[cytat] The Ghost in Love

Niedawno przeczytałem książkę "Zakochany duch". Książka niesamowita, jak dla mnie powrót do korzeni.

Kilka cytatów z książki:
Życie i śmierć nie idą w parze. Nie mogłyby ze sobą zatańczyć, bo każde chciałoby prowadzić. Współistnieją ze sobą na tej zasadzie, że jedna zawsze zależy od drugiego. W istocie gardzą sobą nawzajem, tak jak no gardzi dniem i na odwrót. Gdyby były bliźniakami, zadusiłyby się w kołysce. Każe pachnie w specyficzny sposób. Wszystko, co żyje, tchnie wonią ciepła, ograniczoną, niestałą. Aromat śmierci jest zimny i niezmienny.
Życie jest chaotyczne, pełno w nim bólu i cierpienia. Nie można na nim polegać. Nic nie trwa raz na zawsze, nic się nie utrzymuje, niczemu nie można zaufać. Gdyby jakiś człowiek miał wszystkie te cechy nie chciałabyś go znać.
Życie jest z natury nieuczciwe, gdyż w chwili przyjścia na świat człowiek staje wobec skomplikowanej gry planszowej, do której nie dołączono opisu. Sam musisz wydedukować wszystkie reguły. Jednocześnie musisz w nią grać. Od razu. Jeśli przegrasz, to po tobie. Nie ma miejsca na żadne "och, przepraszam, jestem początkującym graczem, czy mogę powtórzyć ten ruch?". Nie możesz. Błąd to błąd. Człowiek uczy się reguł od zera.
Człowieka szczęśliwego można poznać po tym, że jest kochany przez tych, których najbardziej szanuje i podziwia.
Gdzieś w centrum miasta, które tkwi w każdym z nas, leży cmentarz starych miłości. Szczęściarze, zadowoleni ze swojego życia i z tego, z kim je dzielą, przeważnie o nim nie pamiętają. Nagrobki są wyblakłe lub poprzewracane, trawa nieskoszona, wszędzie plenią się jeżyny i dzikie kwiaty. U innych miejsce to wygląda dostojnie i schludnie jak cmentarz wojskowy. Kwiaty podlano i ułożono, wysypane tłuczniem ścieżki są starannie zagrabione. Widać ślady częstych odwiedzin. Cmentarz większości z nas przypomina szachownicę. Niektóre pola są zaniedbane albo wręcz leżą odłogiem. Kto by sobie zawracał głowę nagrobkami – czy też miłościami, które po nim spoczywają? Nawet nazwiska zatarły się w pamięci. Inne groby pozostają jednak ważne, choćbyśmy nie chętnie się do tego przyznawali. Odwiedzamy je często, niekiedy – prawdę mówiąc – zbyt często. Nigdy nie wiadomo jak się będziemy czuli po wyjściu z cmentarza: czasem będzie nam lżej, czasem ciężej na duszy. Nie sposób przewidzieć w jakim nastroju będziemy wracać do domu teraźniejszości.
Rodzimy się ze wszystkim czego nam trzeba do szczęścia i spełnienia. Ale gdy świat zaczyna nas przerażać, rozmieniamy się na kawałki, aby zażegnać niebezpieczeństwo. To rodzaj wymiany: nie chcesz się bać, więc rezygnujesz z części siebie. Oddajesz swoją godność, dumę, odwagę... Po co ci godność, jeśli żyjesz w ciągłym lęku? Więc pozbywasz się jej- na razie. Później tego żałujesz, gdy okazują się potrzebne. Ale duma, godność i odwaga zniknęły. Nie możesz się na nich oprzeć.
Za młodu człowiek myśli, czym zapełnić życie. Kiedy się zestarzeje, liczy się to, co pamięta.
Zadowolenie wywołuje nudę, to jedna z paskudnych tajemnic życia.
Na zakończenie komentarz jaki wystawiłem na stronie myspace Jonathana Carroll'a:
I read just last novel, "The Ghost in Love" ... This return to roots. Consumed in less than two days, and from "The Land of Laughs" is not happened to me. A wonderful novel, I look forward to another "gift of magic" in a book.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[text] Konfiguracja SSL VPN Stormshield oparta o OpenVPN dla xUbuntu 16.10