[info] Karate
Od września systematycznie moja ukochana córcia uczęszcza na karate. Została zarażona tym sportem w przedszkolu i razem z ulubioną koleżanką (psiapsiółką) Mają. Razem chodzą, ćwiczą i gadają jak najęte. Po trzech miesiącach córcia miała okazję zdać na stopień 9.1 kyū (pas biały z jedną belką).
W dniu wczorajszym odbywał się egzamin, córcia podeszła do niego z dużą nieśmiałością. Na początku ledwie było co ją słyszeć. KIHON wypadł super zwłaszcza zenkutsu-dachi, kiba-dachi, gedan-uke-barai, nie wspominając o wiedzy teoretycznej. Duma wypełniała mnie po brzegi.
Przyszła kolej na KATA pokazała własne kata i następne w kolejce KUMITE, na to patrzyłem z lekkim przerażeniem. Córcia jeszcze nie jest w pełni 'lwicą' a malutkim lwiątkiem. Na koniec zostało sędziowanie, tu nie było problemów. Należało by wspomnieć czego nie wiedziała a było to w części KIHON. Brak odpowiedzi na pytania o czystość ciała, jak się zakłada karategi oraz co oznacza "kyu" (stopień),"dan" (okres).
Egzamin zaliczony, rodzice mogą być dumni.
W dniu wczorajszym odbywał się egzamin, córcia podeszła do niego z dużą nieśmiałością. Na początku ledwie było co ją słyszeć. KIHON wypadł super zwłaszcza zenkutsu-dachi, kiba-dachi, gedan-uke-barai, nie wspominając o wiedzy teoretycznej. Duma wypełniała mnie po brzegi.
Przyszła kolej na KATA pokazała własne kata i następne w kolejce KUMITE, na to patrzyłem z lekkim przerażeniem. Córcia jeszcze nie jest w pełni 'lwicą' a malutkim lwiątkiem. Na koniec zostało sędziowanie, tu nie było problemów. Należało by wspomnieć czego nie wiedziała a było to w części KIHON. Brak odpowiedzi na pytania o czystość ciała, jak się zakłada karategi oraz co oznacza "kyu" (stopień),"dan" (okres).
Egzamin zaliczony, rodzice mogą być dumni.