[szkolenie] Szkolenie MikroTik RouterOS MTCWE

W dniach od 20 do 22 lutego uczestniczyłem w szkoleniu organizowanym przez Idea4Pro & Inter Projekt dotyczącym konfiguracji i zarządzania sieciami bezprzewodowymi opartymi o urządzenia MikroTik.

Dzień 1. Podróż.
Z rana zaprowadziłem córkę do szkoły. Następnie zabrałem tobołki (bagaże) i pora na autobus. Wyjazd 8:50 do Jeleniej Góry. Jestem tuż przed 10:00 została mi prawie godzina do odjazdu autobusu do Katowic. Poszedłem kupić pączki i coś do czytania. Pączki jak zwykle były smaczne, lecz do czytania nic nie wziąłem  trudno ... pooglądamy jakiś film na laptopie. 10:50 wyjazd do Katowic, w autobusie oglądnąłem Skayfall, dobry film na podróż. Około godziny 17:00 docieram do Katowic, jest już szarawo i niezbyt ciekawa pogoda. Biegnę na ulicę Stawową, gdzie mam autobus komunikacji miejskiej do Bytomia, numer jaki on był... a 820 lub 830. O godzinie 17:45 jestem w Bytomiu. Podążam na ulicę Dworcową do Hotelu Bristol. Całkiem fajny hotel, taki zabytek lat 80. Aż łezka się zakręciła w oku, na ten skansen lat 80. Jeszcze na kolację gdzieś na miasto się udać. Dobranoc do jutra.

Dzień 2. Pierwszy dzień szkolenia.
Na śniadanie jadłem jajecznicę, całkiem smaczna i do tego herbatka świeży chleb, masło i coś tam jeszcze. Pora wybrać się na szkolenie to nic, że jest 8:10, nie wiem jak daleko są sale szkoleniowe. Na miejsce docieram po 20 minutach niezbyt szybkiego marszu, w takt puszczonych przebojów Nauka o Gównie. Znajduję budynek gdzie ma odbyć się szkolenie. Szkolenie rozpoczynamy zaraz po 9:00 zaczynamy od podstawowych informacji fal radiowych, modulacja, strefa Fresnela, trochę o decybelach. Następnie omawiamy podstawowe wiadomość i o antenach i dochodzimy do projektowania linku radiowego. Zakończyliśmy teorię, bardzo ważną, lecz lekko nużącą. Pozostaje nam jeszcze omówienie protokołu 802.3 i protokołu 802.11. Koniec teorii. Pora na narzędzia udostępnione przez MikroTik: snooper, frequency usage, align (alignement tool), i analizator widma włączany z poziomu WinBox w terminalu poleceniem interface wireless spectral-history lub interface wireless spectral-scan lub za pomocą oprogramowania The Dude. I analizę widma przećwiczyliśmy sobie. Pora na obiad ... spaghetti carbonara, jestem pełen z kolacji nici. Omawiamy jeszcze kilka funkcji a dokładnie Access i Connect List. Pora na ćwiczenia. Jest około 16:10 pora do hotelu. Dziś trochę krócej. Wyjdę pooglądam miasto. Może jakieś prezenty kupię rodzinie. A wieczorkiem oglądnę Atlas Chmur.

Dzień 3. Drugi dzień szkolenia.
Śniadanie parówki, wybór jeszcze jajecznica. Na szkolenie docieram 8:50 punktualnie o 9 rozpoczynamy szkolenie na początek teoria z bezpieczeństwa sieci bezprzewodowych, WEP, WPA TIKP, AES i omówienie podłączenia Radiusa. Tego nie ćwiczymy, ale niedługo opiszę konfigurację w sieci. Omówienie Management Frame Protection. A teraz rozpoczynamy WDS, czyli Wireless Distribution System. W ćwiczeniach łączymy wszystkie dostępne urządzenia w jedną sieć.


Pora na obiad, dziś jem placki po bytomsku. Po powrocie przeskakujemy kilka slajdów i omawiamy IEEE 802.11n, technologię MIMO (Multiput Input Multiple Output), tworzenie przezroczystych mostów na protokole MPLS. Na koniec omówienie WMM. Kończymy o 17:30. Dziś dzień był męczący. powrót do hotelu, zostawienie bagażu i wyjście, aby trochę się przejść. Po powrocie przejrzenie materiałów, gdyż jutro egzamin. Na koniec oglądnięcie Dr Housa.

Dzień 4. Ostatni dzień szkolenia.
Śniadanie porażka wybór między jajecznicą a parówkami, wniosek hotel nie ma zaplecza kuchennego, wygrały parówki. Na szkoleniu rozpoczynamy od nstrame protokołu własnościowego firmy MikroTik, następnie nstreame dual, trochę ćwiczeń i przechodzimy do nv2 trochę teorii i ćwiczenia. Jeszcze został nam HWMP+ (Hybrid Wireless Mesh Protocol+) teoria i zestawienie w trybie reactive mode wszystkich urządzeń MikroTik'a. Koniec jest 12:30. Półgodziny na powtórkę materiału i o 13:00 rozpoczynamy egzamin. I stres, który powalił mnie na początku z czasem odpuszcza powolutku odpowiadam na pytania. Zaznaczyłem wszystko, chwila prawdy zdałem albo nie zdałem. Wynik to... 76%. Hurra zdałem, ale 10% mniej niż przy MTCNA.



Czas na powrót do domu. Miejską komunikacją do Katowic. Zdążyłem na autobus 15:50 do Wrocławia. W czasie jazdy pogoda strasznie się psuje mamy 40 minutowe opóźnienie. Dojeżdżam do Wrocławia 20:10 jeszcze 20 minut zostało do odjazdu autobusu do Lubania. Szybko kupuję bilet w kasie i czekam na autobus. O godzinie 20:30 informacja podaje komunikat, że autobus nie wrócił z trasy. Poczekam do 21:00, może dojedzie i będę w piątek w domu. 21:10 informacja podaje, że w kasie zwracane są pieniądze za bilety, gdyż nie ma pewności, że autobus dojedzie. Poszedłem oddali kasę, po rozmowie z żoną doszliśmy do wniosku, że się prześpię i ranem wrócę do domu. Poszedłem do hostelu (nazwę jego pominę), gdzie warunki... to trudno nazwać hostelem... są straszne. Nocowałem w hostelach, ale to był koszmar.

Dzień 5. Powrót do domu.
O 2:00 w nocy poszedłem na Internet, który chodził jak 'krew z nosa', strony otwierały się po 5 minut. Koszmar... noc należała do bezsennych. O 5:00 poszedłem na dworzec PKP, kupiłem bilet i poczekałem na pociąg do Zgorzelca, a stamtąd do Lubania. W informacji upewniam się, czy jest pociąg do Lubania ze stacji Zgorzelec. Tak oczywiście. Wsiadam do pociągu, raczej szynobus, przez przypadek do I klasy zamiast do II. Po uwadze konduktora przesiadam się. Żeby nie zasnąć oglądam Niemożliwe. Jestem w Zgorzelcu na zegarku widnieje 8:49 pociągu do Lubania ani widu ani słychu.
Spoglądam na rozkład jazdy, mało mnie szlak nie trafi pociąg do Lubania jest, ale o 8:30. Dwadzieścia minut wcześniej niż podała mi informacja PKP. Dobra idziemy na dworzec PKS, super jest autobus 9:30, a następny o 10:00. Podchodzę na stanowisko patrzę na tabliczkę owszem autobus jest ale jeździ w dni robocze a dziś jest sobota. Nie do 10:00 to mi się nie chce czekać na autobus. Dzwonie do żony i proszę, aby po mnie przyjechała a ja idę do McDonald'sa na kanapkę i kawę. Moje kochanie dojeżdża na godzinę 10:00, jeszcze zajeżdżamy do empiku po płytę. Powrót do domu... po drodze zakupy.
O 11:00 jestem w domu z piskiem witany przez córkę.

Konkluzja.
Szkolenie było super, prowadzący robił to rzetelnie i fachowo. Dzięki ci Bartku. Wiedza zdobyta, zostanie dobrze użyta. Nocleg w hotelu fajny, choć kuchnię mogli by poprawić. Powrót do domu koszmar, choć o nich dość szybko się zapomina. Konfigurację punkt-punkt wykorzystaną w pracy opiszę, może komuś się przyda. Informacje odnośnie MikroTik'a będę pomału opisywał na blogu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[text] Konfiguracja SSL VPN Stormshield oparta o OpenVPN dla xUbuntu 16.10